sobota, 4 czerwca 2016

Początek końca.

     Od szkolenia bardzo często rozmawialiśmy ze sobą w pracy. Nie traktowałam go już jak kierownika, ale jak dobrego kumpla...którego może za bardzo lubiłam. Musiałam jednak pamiętać, że dalej była ONA.
    Pokazywała mi wszystkie smsy od niego, opowiadała o ich spotkaniach...głównie nocnych. ON spotykał się, ale gdy ona pytała o związek, zawsze mówił "nie". Nie, ponieważ razem pracują. Ona odpuszczała i dalej spotykała się z nim bez zobowiązań, by znowu za jakiś czas odgrzewać temat. Nic się jednak nie zmieniało.
    W tym czasie pojawił się mój były w moim życiu. Zrezygnowana, nie liczyłam, że mój kierownik może mnie jednak bardzo lubić, nawiązałam kontakt z byłym. Przestałam się interesować co się dzieje u NICH i skupiłam się na sobie.
    W listopadzie wróciłam do byłego. Nie zapomniałam jednak o kierowniku, dalej spędzałam z nim czas po pracy, nie wnikałam już za to czy ułożyło mu się z tamtą dziewczyną. Pod koniec grudnia okazało się, że mój kochany były chłopak nic się nie zmienił i dalej jest zwykłą (przepraszam za wyrażenie) kurwą. Kolejny raz mnie zdradził, tym razem z dwoma dziewczynami, trzeba przecież podnosić sobie poprzeczkę. Załamałam się wtedy, pchnęło mnie to w wir pracy i nauki co pozwoliło mi szybko stanąć na nogi.
    Właśnie, w wir pracy...znowu dłużej zostawałam w pracy, częściej rozmawiałam z kierownikiem. Pamiętam jak po skończonej zmianie zostałam z nim dużo dłużej niż zawsze i rozmawialiśmy o moim zakończonym związku, o problemach które pozostawił mi ojciec. On też się przede mną otworzył. Opowiadał o swojej byłej narzeczonej. Złapaliśmy wspólną więź.
    Od tamtej pory często namawiał mnie na zostawanie po pracy, na piwo. W końcu się udało, 17 lutego...wracałam z klubu kiedy dostałam od niego smsa, z zapytaniem kiedy w końcu się razem napijemy. Postanowiłam więc pojechać do knajpy, spotkałam tam innych pracowników, w tym JĄ. Namówiłam wszystkich by zostali. Imprezowaliśmy do rana. Na koniec pomogłam mu posprzątać i poszłam do domu. Gdy już leżałam w łóżku, dostałam wiadomość od niego w której dziękował mi za pomoc i życzył dobrych snów.

Ta wiadomość była początkiem mojego końca....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz