poniedziałek, 23 maja 2016

I co dalej?

   Przyszedł do naszej knajpy w czerwcu. Do sierpnia był nie do zniesienia. Co się zmieniło? W sierpniu odbyło się szkolenie. Budynek szkoleniowy był oddalony kawałek drogi od miejsca gdzie mieszkam. Myśl, że mam jechać tam milion godzin autobusami przerażała mnie. Na szczęscie ktoś postanowił zaproponować mi podwózkę...Tak akurat ON też miał szkolenie w tym samym czasie.   

  Pojechaliśmy więc razem na szkolenie. Rozmowa kleiła się i czułam się w jego towarzystwie dość dobrze. Po szkoleniu odwiózł mnie do domu i tyle z "romantycznego" wypadu.

  Może potoczyłoby to się wszystko inaczej, ale dowiedziałam się że nie tylko mi on wpadł w oko. Inna dziewczyna, z którą miałam dość dobre relacje miała już wobec niego plany. Widziałam jak szaleńczo jest w niego zapatrzona więc odpuściłam. Tak po prostu....

  Dalej lubiłam zostawać po pracy i z nim rozmawiać...ale wiedziałam, że on jest już "zaklepany" i nie wolno mi nic więcej. Poza tym wydawało mi się, że on też chce czegoś od niej, a mnie po prostu toleruje ze względu na pracę. Jak się okazało myliłam się...


cdn



niedziela, 22 maja 2016

Jak się zaczęło?

  Praca, uczelnia, praca, uczelnia.....i takie kółko. I właśnie w tym braku czasu pojawił się on...gdzie? W pracy. Na pierwszy rzut oka...całkiem całkiem...charakter? Paskudny! O wszystko się czepiał..to jest źle, to zrób inaczej...Taaak....Mój nowy kierownik.
  Ktoś dał mu przezwisko "gestapo", nawet włosy miał pasujące do tego obrazu. Myśl o zmianie z nim równała się z myślami samobójczymi. Serio. Pierwsza zmiana zamykająca z nim? Chcę zaznaczyć, że jestem naprawdę dobrym pracownikiem i nigdy nikt nie miał mi nic do zarzucenia.
A on? Godzinę jeszcze robiłam po zakończeniu swojej idealnie skończonej zmianie.
  Obiecaliśmy sobie z Pawłem (innym pracownikiem), że my go jeszcze wyszkolimy i będzie "chodził" tak jak my mu zagramy. Przez naprawdę długi okres czasu stawiał opór. Zdolny, młody i co gorsza ambitny....koszmar.
  Jednak po jakimś czasie zaczęłam lubić z nim zmiany, nawet czasem sprawdzałam kiedy ma by wtedy pracować. Inni jeszcze na niego narzekali, ale nie był taki zły. Owszem był upierdliwy jak nikt inny, ale był pracowity. Kiedy trzeba pomagał nam i nie odmawiał kiedy prosiło się o pomoc. Z biegiem czasu inni też zaczęli go lubić, teraz prawie po roku jest jednym z najbardziej lubianych kierowników.


Na razie krótko :) Mam nadzieję, że nie odpuszczę tym razem i dokończę pisanie i może to pomoże mi się wyleczyć :)

#początek #romans #miłość